Glossybox listopad - jesienna harmonia

 Ta edycja kosmetycznego pudełka zaskoczyła mnie tym, że wszystkie pięć produktów to były "pełne wersje". Oprócz tego otrzymałyśmy szóstą rzecz - prezent w postaci próbki nowego zapachu od Katy Perry. Z całą pewnością listopadowy glossybox pozwolił mi zadbać o ciało i ducha, bo najważniejsze to żyć w harmonii ze sobą i otaczającym nas światem.




 

1. Oryginalny balsam, gdyż zawiera kilka olejków, w tym migdałowy i kokosowy a pachnie miętą, która również jest w składzie. Nawilża i chroni usta, pozostawia je wygładzone. Mimo dość ciemnego odcienia, nabłyszczenie i kolor ust są delikatne.
2. Mocno napigmentowany cień, który ma uniwersalny odcień.Świetnie nadaje się do rozświetlania spojrzenia. Długo się utrzymuje i łatwo się rozprowadza.
3. Ten krem nie jest przeznaczony dla osób w mojej grupie wiekowej, dlatego oddałam go mamie, która do codziennej pielęgnacji również używa produktów firmy Olay. W związku z tym chętnie przetestowała duo krem na dzień + serum. Mama chwali jego skuteczność nawilżania i wygładzania. Krem także szybko się wchłania i można go stosować pod podkład.
4. Szampon z serii professional, do stosowania w salonach fryzjerskich. Z racji tego, że moje włosy nie są farbowane ten produkt również testowała mama. Szampon ma ładny zapach, ale jeśli chodzi o działanie to nie jest pewna czy stosowanie go zrobiło jakąś różnicę, dlatego trochę nie mamy zdania o tym produkcie.
5. Zazwyczaj klientki glossybox'a z produktów do kąpieli są najmniej zadowolone. Tym razem jet to mus do kąpieli a nie żel pod prysznic. Produkt firmy Tołpa ma zapach limonki, cytryny, paczuli, werbeny oraz imbiru. Taka kompozycja, zgodnie z obietnicami producenta, dodaje energii i orzeźwia ciało.
PREZENT
Perfumy Katy Perry - Killer Queen to zapach odpowiedni na tą porę roku. Łączy w sobie akordy owocowo-kwiatowe oraz nuty zapachowe jagody, ciemnej śliwki oraz bergamotki.